środa, 29 kwietnia 2015

Niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku…

…tyle, że – jak to w Radio Erewań – nie w Damaszku, tylko Southampton i nie diabeł, 
a Admirał :). Nasz wysłannik, korespondent i szpieg z krainy "Deszczowców" oraz 
konstruktor okrętów Jej Królewskiej Mości, wybrał się na boat jumble :) 
czyli pchli targ. Tylko łódkowy :). To miejsce, gdzie za kilka złotych można kupić 
wszystko - od stalówek i okuć, po okna, maszty, a nawet żagle.
Co prawda używane i trzeba mieć naprawdę dobre oko, ale czasem trafiają się niezłe 
okazje :)). Przemierzając alejki ze sprzętem najróżniejszym oraz szperając w stosach 
szpejów Admirał natrafił na prawdziwą perełkę: komplet map Atlantyku
Całkiem nowych, bo z 2005 roku, i w bardzo dobrym stanie. No i do tego w jeszcze 
lepszej cenie. Nie zastanawiając się długo, nabył je drogą kupna :))).
Jak podsumował swoje zakupy "Nie masz wymówki, wypłynąć możesz. Teraz tylko trzeba 
dopłynąć ;)" W ten sposób postawił nas pod ścianą. Nie mamy już wymówek :).
Trzeba się brać do pracy i możliwie jak najlepiej przygotować do rejsu :))).

Dziękujemy Ci kapitanie … znaczy Admirale :)

O Captain! My Captain! Our fearful trip is done;
The ship has weather'd every rack, the prize we sought is won :))))

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still crazy
 
 

1 komentarz: