czwartek, 30 kwietnia 2015

Nad Lublinem jasne słońce,

Nad Lublinem jasne słońce,
nad Lublinem błękit nieba …
Tak mówią słowa piosenki.

Tymczasem nieoczekiwanie (znowu!) zawitał do nas Mikołaj.
Troszkę się pośpieszył (lub spóźnił)…
W dodatku zamiast z Laponii, przybył ze słonecznego Lublina :).
I jeszcze, żeby było śmieszniej :) ukrywa się pod imieniem… Michał :)
Pan Michał razem z Panem Zbigniewem Mulawą, właścicielem firmy PEM, dostarczyli 
nam komplet wyposażenia na nasza łódkę. Wszystkie bloczki niezbędne na jachcie! 
A ich wybór jest ogromny, ponieważ PEM Lublin w swojej ofercie ma bloki pojedyncze, 
wiolinowe, szeregowe, stojące, zwrotne, pokładowe do lin włókienniczych i stalowych, 
knagi zaciskowe, wózki szotowe, szyny, talie zblokowane, bloki tekstolitowe, 
obciągacze bomu, noki bomu, tuleje redukcyjne, słupki sztormrelingu, rolki 
i inne akcesoria przeznaczone do jachtów śródlądowych i morskich!
Osobiście uważam, że Bloczki z Lublina są najwyższej jakości 
i cieszę się mając taką firmę w swoim narożniku :).

Panom Zbigniewowi i Michałowi bardzo dziękuję za pomoc :)
A Was drodzy czytacze zapraszam do lektury po długim weekendzie

Pozdrawiam i bądźcie z nami

Adam/ Still PEM Lublin Crazy

środa, 29 kwietnia 2015

Niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku…

…tyle, że – jak to w Radio Erewań – nie w Damaszku, tylko Southampton i nie diabeł, 
a Admirał :). Nasz wysłannik, korespondent i szpieg z krainy "Deszczowców" oraz 
konstruktor okrętów Jej Królewskiej Mości, wybrał się na boat jumble :) 
czyli pchli targ. Tylko łódkowy :). To miejsce, gdzie za kilka złotych można kupić 
wszystko - od stalówek i okuć, po okna, maszty, a nawet żagle.
Co prawda używane i trzeba mieć naprawdę dobre oko, ale czasem trafiają się niezłe 
okazje :)). Przemierzając alejki ze sprzętem najróżniejszym oraz szperając w stosach 
szpejów Admirał natrafił na prawdziwą perełkę: komplet map Atlantyku
Całkiem nowych, bo z 2005 roku, i w bardzo dobrym stanie. No i do tego w jeszcze 
lepszej cenie. Nie zastanawiając się długo, nabył je drogą kupna :))).
Jak podsumował swoje zakupy "Nie masz wymówki, wypłynąć możesz. Teraz tylko trzeba 
dopłynąć ;)" W ten sposób postawił nas pod ścianą. Nie mamy już wymówek :).
Trzeba się brać do pracy i możliwie jak najlepiej przygotować do rejsu :))).

Dziękujemy Ci kapitanie … znaczy Admirale :)

O Captain! My Captain! Our fearful trip is done;
The ship has weather'd every rack, the prize we sought is won :))))

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still crazy
 
 

wtorek, 28 kwietnia 2015

Dawno, dawno temu…

…w bardzo odległej galaktyce (czyli w Chorwacji). 
W tym słonecznym kraju od kilkunastu lat działa firma Yachtica Charter,
pod czułą opieką i kontrolą Agaty Omielczenkow.
YCH – jak sama nazwa wskazuje – zajmuje się czarterowaniem wszystkich
rodzajów jachtów żaglowych, motorowych i katamaranów z portów całego świata.
Jest także organizatorem szkoleń i rejsów stażowych pozwalających zdobyć,
poszerzyć czy utrwalić wiedzę o żeglowaniu. :)
Pani Agata, dla przyjaciół "mała skiperica Agata", wraz z Krzysztofem
Kotlewskim pieszczotliwie zwanym "Szatanem", zagościli niedawno w naszej
skromnej szkutni :).
Specjalnie na tę okazję została ona również naszym biurem :)…
Biznesowe rozmowy trwały wiele godzin. W końcu przeciągnęły się aż do
świtu.Wreszcie, już nad ranem, po twardych negocjacjach i wielu wypalonych
nerwowo papierosach doszliśmy do konsensusu :))).
Otóż dzięki uprzejmości Agaty i Szatana – znaczy Krzysztofa nasz bolid
zostanie wyposażony w środki pirotechniczne, ratunkowe a – przy odrobinie
szczęścia – także w dodatkowy sprzęt nawigacyjny :)).

Co my, oczywiście poza naszym urokiem osobistym, możemy zaproponować
firmie Yachtica Charter?
Dzieki nawiązaniu współpracy flota czarterowa Yachtiki wzbogaci się o
nowiutki, prosto ze stoczni jacht typu SETKA.
To nowoczesna, przestronna i bardzo wygodna jednostka. Nalezy do grupy
jachtów turystycznych, których odbiorcą są żeglarze lubiący odczuwać radość 
żeglowania. Duże prędkości, ostrość żeglugi z jednej strony, dobre warunki 
mieszkalne z drugiej. To cechy, które mogą zachęcić wilków morskich 
z żyłką sportową do tej wybitnej jednostki.

Zapraszam wszystkich na stronę  http://yachticacharter.pl do zapoznania
się z całą ofertą firmy :).

Pozdrawiam i bądźcie z nami,

adam/ still  yachticacharter crazy



poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Wiele się wydarzyło w ostatnich dniach :)

Tutaj krótkie teasery na zaostrzenie apetytu na czytanie! 
Przede wszystkim mamy nowego sponsora, o którym więcej dowiecie się już jutro :).
Nasz czlowiek w Southampton zalatwił sprawunki. Jakie? Dowiecie się niebawem :)

A Łódka…
No właśnie! Wiedziałem, że coś wypadło mi z głowy ;).
Jak już pisałem nasza Setka już zamieszkała w nowym miejscu :)).
Ale od początku.
Po ustawieniu gustownej wiaty, pozostało nam "tylko" przenieść jej nową lokatorkę. 
Przez cały tydzień narastał w nas stres: uda się, czy nie, oraz jak to zrobić tak, 
żeby było dobrze :). Wreszcie w sobotę spotkaliśmy się o wyznaczonej porze :). 
Powiedziałbym w samo południe, ale chyba było już później. Najpierw rozebraliśmy 
i wyjęliśmy okno. Poszło nam zadziwiająco szybko, sprawnie i bez strat w ludziach 
i sprzęcie :). O godzinie 14.00 rozpoczęliśmy wyciąganie łódki :).
Ze śpiewem na ustach:
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień.
Kto prowadzi?
Pan Kleks, jasna sprawa! / to baryton Piotrusia /
Jakie hasło?
Wspaniała wyprawa!

Centymetr po centymetrze nasza Seteczka minęła linię parapetu, a następnie zgrabnie 
przeskoczyła nad balustradą :). Każdy z nas pokraśniał w tym czasie i wyglądaliśmy 
jak rodzina Czerwonego Barona :. No, ale wszystko szlo zgodnie z planem.
W tym momencie zdarzyło się coś niesamowitego… Oto nasz bolid również zaczął śpiewać,
a następnie wzbił się w powietrze i szybując niczym żelazko z filmu o przygodach 
pana Kleksa, skoczył, zawiał, zaszybował, świdrem w górę zakołował i przewrócił się, 
i wpadł na szumiący senny sad, gdzie cichutko i leciutko liście pieścił i szeleścił …:)
No dobra poniosło mnie troszeczkę :).

Wracając zatem do tematu, strach ma wielkie oczy, i łódka zadziwiająco szybko 
i sprawnie wyleciała z dużego pokoju, a następnie wylądowała na podjeździe 
przed domem, po czym już spokojnie kołowała do hangaru :). 
Bo różne są łódki. Są łodzie zwykłe, podwodne, a nasza to łódź latająca :)

Nam pozostało tylko zamontować okna na miejsce 
(poszło nam dużo sprawniej niż ich demontaż :) I już po 5 godzinach 
zakończyliśmy całą operację sukcesem :)

I to by było na tyle…
Pozdrawiam i bądźcie z nami

adam / still flying crazy :)))
 





 

wtorek, 21 kwietnia 2015

Wsi spokojna...

Mieliśmy krótka przerwę, ale to wcale nie znaczy, że nic się nie działo :)!
Właściwie działo się całkiem sporo… Ale od początku.

Wsi spokojna, wsi wesoła powinniśmy na wstępie zacytować klasyka.
Jak wiecie, musimy wyprowadzić łódkę z dużego pokoju, 
ale ponieważ pogoda w ostatnich tygodniach zmienną jest (jak to kobieta),
musimy zbudować wiatę, żeby nam łódka nie mokła :).

Pierwszy z pomocą przyszedł Marek, który jako wykwalifikowany piekarz, aktualnie 
pracuje jako… drwal :). Zaoferował, że w przysłowiowym gratisie dostarczy nam kilka 
drzew z wycinki, które posłużą nam jako materiał do budowy naszej wiaty/ hangaru/ 
mikrostoczni.
Jak powiedział, tak też zrobił :).
Skoro mieliśmy już drzewa, pozostało tylko przerobić je na belki i deski, z których 
będzie można zacząć budować. Tu na naszej drodze pojawił się PAN MACIEJ KOSTYRKA 
właściciel stolarni BMB WYROBY Z DREWNA mieszczącej się w Tarczynie 
(dla zainteresowanych podajemy kontakt do Pana Macieja mob.:664 462 131, 
mail: mkostyrka@tlen.pl).
Za przysłowiowy uśmiech, czy – jak kto woli – uścisk ręki, udostępnił nam wszystkie 
maszyny. Po kilku godzinach pracy doświadczonego ciastkarza i niepraktykującego 
architekta dysponowaliśmy kompletem materiałów do budowy nowego dachu dla naszej 
łódki.
Ostatni pojawił się Waldek, który właśnie szedł do pobliskiego sklepu :). 
Popatrzył, zapytał, co to będzie, i… stwierdził, że jest ciekaw jak to cudo będzie 
wyglądało. Jego spacer przeciągnął się do 5 godzin, w ciągu których powstała wiata :)).
Do domu wrócił  bez zakupów –  żona pewnie nie była szczęśliwa. My wręcz przeciwnie! 
Teraz musimy jeszcze okryć wiatę plandeką i już jesteśmy gotowi do przeprowadzki :))

Tak to dzięki Markowi , Maćkowi i Waldkowi powstała nasz nowy domek …
A my możemy sobie zadeklamować: 
Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?…
 




 

wtorek, 14 kwietnia 2015

Po cichutku, po malutku…

… niepostrzeżenie przyszła wiosna, a wraz z nią myśl, że trzeba się za siebie wziąć.
Żeglarstwo to sport wymagający fizycznie i trzeba mieć krzepę :))).
Dodatkowo robi się ciepło… Już oczyma wyobraźni widzimy te romantyczne spacery 
po plaży, kobiety w bikini i wkurzająco napakowanych i opalonych ratowników :)
My również postanowiliśmy popracować nad naszą tężyzną fizyczną  i kondycją
… czyli masa już jest, a teraz rzeźbimy :))))

miłego dnia i bądźcie z nami

adam/ still rzeźbimy crazy

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

W ostatni weekend…

… postanowiliśmy zadbać o morale naszych rodzin przyjaciół i bliskich i – zamiast 
pracować –  postaraliśmy się, aby łódka się nie rozeschła :))).
Przez całe sobotnie popołudnie i wieczór oddawaliśmy się czystemu hedonizmowi. 
Nasz bolid na szybko został przerobiony na piękny drewniany bufet, 
a w rolę barmana / Bakchusa/ Dionizosa wcielił się Piotruś, który obchodził 
swoje …ste urodziny :))).
Setka doskonale się sprawdziła także jako mebel, a ilość wzniesionych toastów 
daje nam już stuprocentową pewność, że nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo 
konstrukcyjne :) W dodatku, dzięki zaproszonym gościom, wzbogaciliśmy się o denniki, 
luki rewizyjne i reling :))).

I w tym miejscu powinny pojawić się zdjęcia, ale są w życiu takie chwile których 
lepiej nie rejestrować dla potomnych :).

Pozdrawiam i bądźcie z nami

adam/ still Dionizos crazy

czwartek, 9 kwietnia 2015

Święta, święta i… po świętach :)

Podczas gdy piszący te słowa zajął się odwiedzaniem rodziny i spędzaniem długich 
godzin przy suto zastawionym stole, Piotruś postanowił dokończyć zabudowę łódki. 
Dlaczego? Ponieważ – jak mówi – przez obecność łódki na środku pokoju strasznie
wydłużyła mu się droga do łazienki i powoli zaczyna go już męczyć ten duuży 
i odrobinę nieustawny mebel w mieszkaniu :))).
Jak postanowił tak zrobił i oficjalnie możemy powiedzieć, że zabudowa została 
skończona!!! :) Tutaj zostawiam miejsce na aplauz dla Piotrunia ;).
A że za oknem pogoda coraz lepsza, powoli zaczynamy się przymierzać 
do wyprowadzenia łódki na świeże powietrze :). 
Ale to już całkiem inna historia

pozdrawiam i bądźcie z nami

adam/still crazy
 










 

środa, 8 kwietnia 2015

Tymczasem…

Dzięki uprzejmości Pana Andrzeja Minkiewicza i jego zaangażowaniu w nasz projekt
dostaliśmy przepis na idealnie pomalowaną Setkę, przygotowany przez zespół technologów 
firmy TEKNOS OLIVA :)))! 
 
Receptura jest następująca: :))
 
Bosman 54 (cały kadłub). Zalecana ilość warstw 4.Ilość puszek farby na całkowite 
malowanie 13 sztuk.
Optimal (pod LW) Zalecana ilość warstw 1, ilość puszek farby na całkowite 
malowanie 1.20 sztuk :).
VSE (pod LW)  Zalecana ilość warstw 2, ilość puszek farby  na całkowite 
malowanie 2 sztuki.
Emapur Marina RAL 9003 (biała - pokład)  Zalecana ilość warstw 2, 
ilość puszek farby  na całkowite malowanie 2 sztuki.
Emapur Marina RAL na burty. Zalecana ilość warstw 2, ilość puszek farby 
na całkowite malowanie 2 sztuki.

Teraz juz wszystko wiemy :)). Z tak przygotowaną listą możemy udać się 
do najbliższego sklepu OLIVA i wiemy, ile czego musimy nabyć, 
aby nasza łódka była nie tylko szybka, ale i śliczna :).

Pozdrawiam i bądźcie z nami

adam/ still OLIVA crazy

piątek, 3 kwietnia 2015

a ...

Tymczasem, tak jak obiecałem (a właściwie Piotruś obiecał),
przez ostatnie dni powoli powstawała zabudowa w naszym pływającym domku :)).
Po licznych konsultacjach społecznych, (niewiele brakowało, a rozpisalibyśmy 
referendum) w ostatni weekend udało nam się wypracować pewien konsensus :)).
I tak nasz bolid zamienił się w chatkę Hobbitow, w której najwięcej miejsca 
zajmuje spiżarnia :))). Spokojnie, nie zapomnieliśmy o reszcie wyposażenia. 
Poza spiżarnią udało nam się również wygospodarować miejsce 
na sypialnię, kuchnię, gabinet oraz pokój dzienny, czyli wohnzimmer – jak mawiają 
tyrolscy górale :).
Wszystkie te luksusy na 5-metrowym okręcie :)))  
A teraz klikamy w zdjęcia i podziwiamy :)). 

pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/still wohnzimmer crazy
 



 
 

Święta, święta

Drodzy kibice, sponsorzy, małżonki, dzieci, dalsze rodziny oraz… konkurenci :)
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzymy Wam wszystkiego najlepszego,
zdrowych, spokojnych świąt, spełnienia marzeń, wielu sukcesów 
i morskiego – przepraszam –mokrego dyngusa :) 
 
Still Crazy Race Team