piątek, 28 sierpnia 2015

Widzimy się w Henrykowie :)

Praca wre i już niebawem będziecie mogli drodzy czytacze podziwiać spektakularne 
dzieło naszych rąk :).
Jednak czasem trzeba po prostu odpocząć i dobrze się bawić.
A co może być przyjemniejszego niż dobra zabawa, połączona z pomocą potrzebującym????
Dlatego chciałbym Was wszystkich, którzy nam kibicujecie,  zaprosić na szantowy 
koncert charytatywny dla Szymka Bociana, podopiecznego Fundacji Zdążyć z Pomocą. 
Wraz z włodarzami uroczego Henrykowa Uroczego organizujemy to wydarzenie. 
Poza koncertem, będzie mnóstwo, mnóstwo innych atrakcji :)
Jeśli się uda – a mam nadzieję, że tak – na miejscu będzie można obejrzeć 
nasz bolid. Prawie już gotowy do rejsu :)))!

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still crazy




wtorek, 25 sierpnia 2015

HMS Still Crazy

Na wstępie pozwolę sobie na kilka słów wytłumaczenia.

Obiecałem, że w piątek opowiem o malowaniu, ale w związku z pogrzebem Tomka Turskiego 
uznałem, że będzie to dzień ciszy na naszym blogu. 
 
Wracając zaś do naszej szkutni w uroczym Henrykowie Uroczym…
Długo szlifowaliśmy nasz bolid. Długo, bo po szlifowaniu nanieśliśmy poprawki, 
a potem poprawki poprawek i tak można – jak wiemy – w nieskończoność :)
Ale, jak mówią słowa piosenki, kiedyś trzeba powiedzieć sobie "DOŚĆ".
Kiedy nareszcie nadszedł dzień malowania, chodziliśmy wkoło łódki, zbierając się, 
poprawiając ostatnie szlifowanie, sprawdzając pistolet  i…
Jakoś nie mogliśmy się zabrać do właściwej roboty.
Z kłopotu wybawił nas Maciek, który na nas chwilę popatrzył i wziął się za malowanie, 
pokazując nam przy okazji, co i jak należy zrobić :))))).
Przekonaliśmy się, że strach ma wielkie oczy i już po 2 godzinach łódka była cała 
piękna i dookoła piękna.
Pomalowana na szaro bosmanem 5 (otrzymanym od firmy OLIVA)  
nasza mała łódeczka przeobraziła się w groźny okręt wojenny jej królewskiej mości :)).

A co było dalej, opowiem Wam drodzy czytacze już jutro w cyklu 
codziennie powieść w wydaniu internetowym :).

Pozdrawiam i bądźcie z nami 
Adam / HMS Still Crazy
 






czwartek, 20 sierpnia 2015

Skłamałam skłamałam...

...Z palca wyssałam
Skłamałam ot tak, całkiem niewinnie… – jak śpiewa Edyta Bartosiewicz :)

Wczoraj obiecałem, że dzisiaj pojawi się opis malowania. No cóż… kłamałem.
W cyklu: Codziennie powieść w wydaniu internetowym ogłaszam Dzień Przerwy :).
Na otarcie łez nadamy jednak komunikat specjalny pt.: Napisali o nasz.
Po informacji o naszej radosnej przygodzie, która pojawiła się na stronie Olivy 
oraz na stronie Koskisen, tym razem zawitaliśmy na gościnnej stronie firmy Krosglass :)
Jak przypomnę, udzieliła nam pomocy w postaci rewelacyjnej maty szklanej :))).
Wszyscy zainteresowani klikają w link http://www.krosglass.com.pl/news

A długo i niecierpliwie oczekiwany opis naszych zmagań z malowaniem pojawi się 
już jutro w cyklu: Codziennie powieść w wydaniu internetowym. Tym razem nie kłamię! ;)

Pozdrawiam i bądźcie z nami

adam/ still krosglass/ crazy

środa, 19 sierpnia 2015

Biel dwutlenku tytanu :)

Jak już pisałem – przed nami wielkie zadanie czyli szpachlowanie :).
Z dziecięcym entuzjazmem i kuliście zabraliśmy się do pracy, najpierw szpachlując 
cały kadłub szpachlą (od firmy Sea Line) a po wyschnięciu zabraliśmy się z radością 
za szlifowanie :). Gdy łódka została już wyszlifowana poczuliśmy… 
ale może w tym miejscu oddajmy głos klasykowi ;):

Warstwa laminatu grubości 3 mm, ściśle związana z rozpulchnionym przez śrutowanie 
drewnem, utworzyła mocną i sztywną konstrukcję. Wygładzona szpachlówką powierzchnia 
lśniła bielą dwutlenku tytanu.
W lecie promienie słońca, ogrzewając czarny brezentowy namiot nad "Mirandą", 
dokonywały procesu polimeryzacji żywic, nadając im wymagane własności fizyczne. 
Kiedy opukiwałem kadłub jachtu, grał jak rezonansowe pudło Stradivariusa. 
Dźwięk ten napawał mnie radością i nadzieją.

I nas podobnie napawa radość i nadzieja :).

A co było dalej, dowiecie się już jutro w cyklu codziennie powieść w wydaniu 
internetowym

pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still SeaLine biel dwutlenku tytanu crazy
 
 






 

wtorek, 18 sierpnia 2015

Halo, halo:

tu studio wyścigu pokoju…
Podczas gdy łódka była podgrzewana w gościnnych halach Arkomu, połowa naszej drużyny 
(piękniejsza połowa rzecz jasna ) skompletowała załogę spośród naszych 
najzagorzalszych kibiców i wybrała się na MISTRZOSTWA POLSKI DZIENNIKARZY 
do Mikołajek – żeglarskie oczywiście ;).  
Specjalnie na tę okazję zamówiliśmy koszulki tak, aby rozsławiać naszych sponsorów 
w kraju i za granicą. Nasza dzielna załoga podczas trzech dni zażarcie walczyła 
o wysokie miejsce i ostatecznie zakończyła regaty na 6 pozycji na 28 startujących 
łódek. A po trzech dniach wyczerpujących wyścigów, ekipa szybciutko wróciła 
do Warszawy, gdzie czekało już szpachlowanie :).
Ale to już kolejna historia, o której opowiem Wam już jutro 
w cyklu "codzienna powieść w wydaniu internetowym"

Pozdrawiam i bądźcie z nami

adam/ still crazy
 




 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Tymczasem w Arkomie...

Tymczasem w Arkomie Piotruś z łódką zostali powitani chlebem i solą :))).
Już pierwszego dnia pobytu łódka została odwrócona do góry dnem i dokonano poprawek 
– okazało się, że niedoszlifowaliśmy w paru miejscach –
oraz zostały docięte kawałki maty. Pozostawiono je na noc, aby się wygodnie ułożyły :).

Następnego dnia Piotruś i kilku pracowników Arkomu (czterech dokładnie) 
rozpoczęło laminowanie, które poszło … w tempie błyskawicznym.
Długo obawialiśmy się tego procesu, a tu … hokus pokus i zrobione :)
Po wyschnięciu żywicy łódka wróciła do dawnej pozycji i w równie szybkim 
tempie chłopaki zalaminowali pokład i kokpit :))).
Następnie nasz malutki bolid wjechał do hali, w której  podgrzano go, 
aby laminat się utwardził.

Po tym procesie kadłub był już gotowy do następnego etapu czyli szpachlowania 
i malowania, ale to już całkiem inna historia… Opowiem Wam o niej już niebawem 
drodzy czytacze :))).

pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/still arkom crazy
 







 

czwartek, 13 sierpnia 2015

Witam,

Wszystkich tych, którzy czekali na obiecaną wczoraj obszerną relację 
z naszego laminowania, bardzo przepraszam… Dzisiaj jej nie będzie.
W związku z tragicznymi wydarzeniami mającymi miejsce podczas 
Regat Poloneza zamieszczamy link do strony organizatora.
http://www.portalzeglarski.com/news_sailportal,6089.html 
 
Wszyscy wciąż jesteśmy w szoku po stracie naszego kolegi.  

Pozdrawiam

adam/still crazy

środa, 12 sierpnia 2015

co się odwlecze...

Tak to prawda. Narobiło nam się troszkę zaległości na blogu…
Ale dziś już jestem na posterunku i rozpoczynamy nadawanie naszej Codziennej 
Powieści w Wydaniu Internetowym :).

Podczas gdy nasi konkurenci/koledzy pływają już po Bałtyku, my przez ostatnie tygodnie 
pływamy – albo jak kto woli – spływamy, głównie potem.
Zacznijmy od początku… Po zaszpachlowaniu wszystkich wkręcików, pozostało nam tylko 
(albo aż) szlifowanie :)))))))
Poświęciliśmy na nie kolejny weekend, zamieniając nasze ręce w łapska PAPAJA, 
ale nasz bolid był już gotowy do odwiedzin u naszych hojnych i pomocnych sąsiadów 
z firmy Arkom. 
Jak już wspominałem, miał tam zostać poddany zabiegom upiększającym. Biję się 
w tym miejscu w piersi, znowu byliśmy spóźnieni, ale w końcu się udało :)!
I… chyba po raz pierwszy poczuliśmy (tzn Piotruś i ja) prawdziwą dumę z dzieła 
naszych Papajowych rąk –  temi rencami śmy to zrobili :))).

A co było dalej i co wydarzyło się w Arkomie :) opiszę i pokażę Wam już jutro.

pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/still papaj/ crazy