Dawno, dawno temu Pan Filip z firmy quicker-food obiecał że na rejs dostaniemy od firmy, tu powtórzę jej nazwę: quicker-food, 120 racji dziennych wyśmienitych posiłków przygotowywanych z miłością :). Obiecał i słowa dotrzymał. Dnia trzeciego sierpnia roku pamiętnego przybyło jedzonko z miasta sąsiedniego - co ja mam z tymi piosenkami.
Troszkę byłem przerażony, bo była to cała paleta jedzonka. Po przepakowaniu zestawów z kartonów do worków było jednak duuużo lepiej czyli bardziej kompaktowo :).
A co było dalej opowiem Wam już niebawem w naszym cyklu
(prawie) codziennie powieść w wydaniu internetowym.
Pozdrawiam i bądźcie z nami
Adam / still quicker-food crazy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz