środa, 9 września 2015

Flaga na maszt

Podczas gdy kadłub pomalowany podkładem spokojnie sobie dosychał, 
pojechaliśmy z Piotrusiem po maszt, który cały piękny i lśniący nowością czekał 
na nas w firmie PPHU Czech w Lublinie :).
Pan Jarosław Czech był jedną z pierwszych osób, które zgodziły się nam pomoc.
I wypada tu dodać, że oprócz masztu, w to zimne listopadowe popołudnie, 
kiedy zadzwoniłem do niego po raz pierwszy, dodał nam również wiary w powodzenie 
całego przedsięwzięcia :))).
Wszystkie okucia do masztu, które bardziej przypominają biżuterię, 
przygotował dla nas Pan Jarosław Cnota, za co należą mu się słowa najwyższego uznania. 

A nam? Nam pozostało tylko zapakować maszt na przyczepę i bezpiecznie przewieźć 
do domu :).
Co – UFF –  udało się bez strat w ludziach i sprzęcie.
A co było dalej, napiszę Wam już jutro w cyklu Codziennie powieść 
w wydaniu internetowym :)))

Pozdrawiam i bądźcie z nami
Adam/ Still PPHU Czech Crazy
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz