poniedziałek, 7 września 2015

Czarodziej nigdy się nie spóźnia...

..., nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę.
Po pięknym zaszpachlowaniu i wymalowaniu burt oraz pokładu przyszedł czas na… 
obło i dno.
Nasz biedna, mała łódeczka została po raz kolejny przewrócona do góry dnem.
Niczym mały, nieporadny żółwik albo żuczek :).
A my, z dziecięcym (acz – nie ukrywam – coraz mniejszym) entuzjazmem zabraliśmy się 
za szpachlowanie i szlifowanie tym razem części podwodnej naszego pancernika 
kieszonkowego. W końcu 30 sierpnia oficjalnie pożegnaliśmy się ze szpachlówką, 
a po pomalowaniu części podwodnej kolejną warstwą podkładu od firmy Oliva,
łódka nasza została oficjalnie ochrzczona imieniem Gandalf/Bosman Szary.

A co było dalej :)… Oczywiście dowiecie się już jutro w cyklu codziennie 
powieść w wydaniu internetowym.

Pozdrawiam i bądźcie z nami

Adam Still Gandalf/Bosman Szary Crazy
 







 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz