czwartek, 2 lipca 2015

To Lublin!

Korzystając z pięknej pogody, postanowiliśmy się wybrać na wycieczkę do Lublina.
Bo wszak każda wie istota, że Paryż słynie z mód, Polesie słynie z błota a Ciechocinek 
z wód, Wenecja ma gondole, Warszawa słynie....z ciast.
Zgadnijcie, które wolę z tych najpiękniejszych miast?
To oczywiście Lublin i słynne już maszty od Pana Jarosława Czecha
Pan Jarosław serdecznie nas powitał, oprowadził po firmie i opowiedział, jak powstają 
maszty i wszystkie okucia w jego zakładzie.
Potem nadeszła burza… Oczywiście mózgów i omawialiśmy wszystkie złe rzeczy, które mogą 
nam się przytrafić podczas rejsu na oceanie i staraliśmy się im – na razie w teorii 
– zaradzić :) . Nasz gospodarz wszystko skrupulatnie notował, wyliczał i… wzorem 
Adama Słodowego, miał już gotowe, przygotowane wcześniej elementy :).
Uskrzydleni po spotkaniu odczuliśmy nieznośną lekkość butów, która sprawiła, 
że wróciliśmy do domu szybciej niż jechaliśmy do Lublina.
A już za kilka tygodni… będziemy odbierali piękny, brand new maszt rodem z Lublina :)

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still P.P.H.U. "CZECH"crazy
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz