poniedziałek, 13 lipca 2015

Stało się to, co miało się stać…

Od dawna już nie pisałem o łódce.
Nasza Ula Brzydula skryła się pod swoją wiatą po spektakularnym występie na pikniku 
w uroczym Henrykowie Uroczym i nie chciała wyjść aż do czasu zakończenia prac! 
I teraz czas na fanfary, bo w ostatni weekend wydarzyło się tytułowe to, co miało się 
stać :))). Otóż wspólnie z Piotrusiem i przy pomocy kolegi Waldka udało nam się zamknąć
kadłub oraz zabudowę naszego bolidu. 
Przy okazji, korzystając z tego, że mieliśmy 6 rąk do pracy, udało nam się również 
zaszpachlować wszystkie wkręty. Teraz przed nami weekend szlifowania i jak Bóg da, 
a partia pozwoli, za tydzień nasz Kopciuszek przeniesie się do klimatyzowanego hangaru, 
gdzie zostanie poddany zabiegom upiększającym: laminowaniu, szpachlowaniu i malowaniu. 
Miejmy nadzieję, że – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – zamieni się 
w zjawiskową niczym bolid F1 łódkę :)!

Pozdrawiam i bądźcie z nami!

adam/ still F1/ crazy
 





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz