wtorek, 27 stycznia 2015

… no i postawiliśmy wręgę C

Jeszcze tej samej nocy znalazłem się w zgoła odmiennych okolicznościach.
No dobra, był dzień, ale fakt pozostaje faktem. Miało być już z górki, 
a wyszło jak zawsze :)))). Wręga D okazała się ciężka, naprawdę ciężka, 
bardzo ciężka – taka heavy waight – jak mówią górale (pewnie w Szkocji).
Pasowanie jej na miejsce nie było już taką przyjemnością jak wręgi C:) 
Utrzymanie jej nieruchomo stanowiło nie lada wyzwanie, więc ustawianie jej zajęło 
nam zamiast mniej, dużo więcej czasu :). Stojąc i trzymając ją możliwie bez ruchu, 
w duchu myślałem sobie, że powinniśmy zmienić nazwę łódki i zamiast Still Crazy 
nazwać ją (lub siebie) Still Stupid Ale okej, dwie wręgi już stały na miejscu :). 
Miałem nadzieję,że wręga E okaże się łaskawa i pozwoli nam trochę podgonić robotę, 
ale tutaj również motaliśmy się jak Mat i Pat z serialu "Sąsiedzi" :).
W tym miejscu nadmienię tylko, że jeden z nas – i to nie piszący te słowa – jest 
inżynierem architektem :) Oj… Ale wracając do naszej historii. Minęło już kilka 
ładnych godzin od czasu, jak zaczęliśmy składać nasz okręt. Nadeszła już pora, 
kiedy żona spodziewała się mnie w domu, a my nadal tańczyliśmy z wręga E. 
Łatwo nie było, ale i ona w końcu poddała się i stanęła na swoim miejscu.
Nasze dziecko już zaczyna coś przypominać,choć jeszcze do końca nie wiadomo co :)!
A co było dalej dowiecie się już jutro w cyklu codziennie powieść w wydaniu… 
internetowym :)

pozdrawiam
adam/ still STUPID

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz