wtorek, 19 kwietnia 2016

dawno dawno temu na Morzu Karaibskim...

Przypomniała mi się anegdota, o tym jak na Morzu Karaibskim odbywały się manewry NATO. 
Dowódcą całości był admirał amerykański zaokrętowany na lotniskowcu.
W skład ćwiczącego zespołu okrętów wchodził kanadyjski krążownik, 
weteran drugiej wojny światowej. Pierwszego dnia miał uszkodzenie steru, 
drugiego - awarie kotłów, trzeciego - spięcie w generatorach.
Ostatniego dnia manewrów admirał postanowił zakpić sobie z kanadyjskiej jednostki 
i wysłał do dowódcy krążownika następujące pytanie:
"Zdoła pan rozwinąć szybkość 30 węzłów?"
Dowódca kanadyjskiego krążownika odsygnalizował:
"Naprzód czy wstecz, panie admirale?"


Cóż… z naszymi manewrami było podobnie. W pierwszym tygodniu kwietnia mieliśmy 
się wodować, ale… nie udało nam się skończyć wszystkich zaplanowanych przed 
wodowaniem prac. W drugim… łódka co prawda nareszcie dojechała nad wodę, 
ale w związku z kłopotami przy wodowaniu nie udało się nam jej otaklować, 
a nasz silnik nie wrócił jeszcze z przeglądu.
Wreszcie w miniona sobotę udało nam się otaklować nasz kieszonkowy krążownik, 
zamontować silnik i … nareszcie wypłynąć.
I  cóż, rozwinęliśmy prędkość 30 węzłów :). I tu należy zacytować Piotrusia:

OOOOOOOOO, STARY, ALE ONA … SZYBKO PŁYNIE :))). Szkoda, że tego nie widzieliście, 
ale po minie Piotrka naprawdę widać, że szybko płynie.


A co było dalej opowiem Wam już niebawem w naszym cyklu
(prawie) codziennie powieść w wydaniu internetowym..

Pozdrawiam i bądźcie z nami

Adam / still kieszonkowy krążownik crazy
 










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz