Od dawna już nie pisałem o łódce. Nasza Ula Brzydula skryła się pod swoją wiatą po spektakularnym występie na pikniku w uroczym Henrykowie Uroczym i nie chciała wyjść aż do czasu zakończenia prac! I teraz czas na fanfary, bo w ostatni weekend wydarzyło się tytułowe to, co miało się stać :))). Otóż wspólnie z Piotrusiem i przy pomocy kolegi Waldka udało nam się zamknąć kadłub oraz zabudowę naszego bolidu. Przy okazji, korzystając z tego, że mieliśmy 6 rąk do pracy, udało nam się również zaszpachlować wszystkie wkręty. Teraz przed nami weekend szlifowania i jak Bóg da, a partia pozwoli, za tydzień nasz Kopciuszek przeniesie się do klimatyzowanego hangaru, gdzie zostanie poddany zabiegom upiększającym: laminowaniu, szpachlowaniu i malowaniu. Miejmy nadzieję, że – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – zamieni się w zjawiskową niczym bolid F1 łódkę :)! Pozdrawiam i bądźcie z nami! adam/ still F1/ crazy
"Nie możesz przepłynąć morza, stojąc na brzegu i wpatrując się w wodę" - Rabindranath Tagore
poniedziałek, 13 lipca 2015
Stało się to, co miało się stać…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz