...Ni krzywizna, ni równina -Taka gmina. Ani piasek, ani glina, Tylko lasek i olszyna - Taka gmina.…jak mówią słowa znanej piosenki :). Wieść gminna rozeszła się (a jakże – po gminie) lotem błyskawicy, że powstaje bolid regatowy startujący w wyścigu przez Atlantyk.(Gminna) wieść doszła do uszu Pani Sołtys
Henrykowa Urocze Anny Kostyrki i zostaliśmy zaproszeni na Piknik Rodzinny "Powitanie Lata". A właściwie nie my, ale nasz (gminny) ścigacz, jako jedna z atrakcji pikniku :). Udało nam się rzutem na taśmę przygotować łódkę do wystawy, a także poinformować sponsorów o naszym pierwszym publicznym występie. Skoro świt ustawiliśmy się na placu piknikowym, zajmując miejsce między lokalną policją a strażą pożarną. Dzięki temu poczuliśmy się naprawdę bezpieczni i chronieni. Słońce paliło (co jest ważne i wrócimy do tego pod koniec) a my czekaliśmy na piknikowiczów, chcących zobaczyć jak wygląda prawdziwa maszyna regatowa :). Punktualnie w samo południe pojawili się pierwsi goście. Przełamaliśmy ściskającą gardło tremę i zorganizowaliśmy gry i zabawy dla dzieci, nagradzając śmiałków upominkami dostarczonymi przez nieocenionych sponsorów (za co rzecz jasna należą im się wielkie podziękowania). Oczywiście razem z pacholętami pojawili się rodzice. Wśród nich liczna grupa tatusiów, którzy z miną znawców tematu podziwiali dzieło naszych rąk :). W tym miejscu wypada podzielić się z Wami moi drodzy czytacze i konkurenci, czego się dowiedzieliśmy. Przede wszystkim jesteśmy narodem wilków morskich i wszyscy, ale to absolutnie wszyscy znają się wyśmienicie na szkutnictwie i żeglarstwie. Odkryliśmy zatem, że tak mała łódka nie jest w stanie przepłynąć oceanu, że przy tak nikczemnej długości na pewno zrobimy "grzyba przez dziób", że sklejka szybko butwieje i po kilku tygodniach w tropikach będzie nam się kruszyć w rękach, że 20 mm sklejki przy takim balaście to zdecydowanie za mało i że powinno być przynajmniej 40 mm, a na deser, że stały balast to fatalny pomysł bo lepszy jest miecz szybrowy…itd. itp. Oczy mojej żony, która przyjechała, aby dodać mi odwagi, robiły się coraz większe i większe i chyba już widziała, jak się z Piotrusiem topimy… Spokojnie, mimo że jest nas nieco mniej – o czym mieliście okazję już przeczytać – nadal mamy duuuży zapas wyporności, więc nie denerwuj się kochanie :). Ale do brzegu :)… Znowu sukces. Pokaz się udał :) Mam nadzieję, że wszystkim naszym gościom się podobało. A ja korzystając z okazji pragnę podziękować Pani Sołtys za zaproszenia nas na piknik oraz Naszym sponsorom za pomoc i nagrody dla (także tych dużych) dzieci. Aha, zapomniałem jeszcze dodać, że słońce paliło i, że po całym dniu nieco zbliżyliśmy się kolorystycznie do ideału czyli Julio Iglesiasa :)) Całkiem, jakby rejs na Karaiby był już za nami :))). Pozdrawiam i bądżcie z nami adam/ still Julio Iglesias crazy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz