środa, 24 czerwca 2015

To się musiało kiedyś stać i … stało się :)

O pikniku w uroczym Henrykowie Uroczym dotarła informacja do firmy Oliva, 
która – że tylko przypomnę – jest naszym sponsorem i wyposażyła nas w komplet farb 
potrzebnych do pomalowania naszego bolidu. Na stronie (tu drogie dzieci klikamy w link)
http://farbyjachtoweoliva.pl/still-crazy-czyli-5-metrowa-lodka-na-atlantyk/ 
znajdziecie informacje oraz niepublikowane dotąd zdjęcia z imprezy :)))

pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/still oliva crazy

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Szpiegostwo przemysłowe

Szpiegostwo przemysłowe to działania wywiadowcze prowadzone dla celów komercyjnych, 
w odróżnieniu od tych działań wywiadowczych, które prowadzone są przez państwa 
dla zabezpieczenia ich narodowych interesów – tyle teoria :).
W sobotę postanowiłem zostać szpiegiem z krainy setkowców i przyjrzeć się bliżej 
konstrukcji Atoma Piotra Czarnieckiego :).
Po rozmowie telefonicznej, w trakcie której okazało się, że jesteśmy prawie sąsiadami, 
postanowiłem odwiedzić Piotra i dokładnie przyjrzeć się jego łódce.
Po pokonaniu 24 par torów – co uwierzcie wcale nie jest łatwe – oraz zakładu, 
w którym jego mieszkańcy przebywają za karę, stanąłem w progu, a właściwie 
u Piotrowych Bram :).
Mój gospodarz przyjął mnie bardzo życzliwie i cierpliwie odpowiadał na moje pytania 
(do dziś podejrzewam, że nie wszystkie były mądre), dzięki którym mam nadzieję nie 
wyważać otwartych już drzwi i – wzorem radzieckich konstruktorów – wynaleźć coś, 
co zostało już przez Piotra wymyślone.
Dokładnie przyjrzałem się konstrukcji samosteru, mieczy rufowych i innych detali 
na jachcie :).
Tu muszę powiedzieć (z zazdrością)… Atom prezentuje się pięknie, niczym bolid F1 :). 
Do pełni szczęścia brakowało tylko szwedzkich stewardess. 
Niestety lata 80-te bezpowrotnie minęły :).

Pozdrawiam i bądźcie z nami
Adam/ still szpieg z krainy setkowców crazy
 
 

piątek, 19 czerwca 2015

Ni wyżyna, ni nizina,...

...Ni krzywizna, ni równina -Taka gmina. Ani piasek, ani glina, Tylko lasek 
i olszyna - Taka gmina.…jak mówią słowa znanej piosenki :).
Wieść gminna rozeszła się (a jakże – po gminie) lotem błyskawicy, że powstaje bolid 
regatowy startujący w wyścigu przez Atlantyk.(Gminna) wieść doszła do uszu Pani Sołtys 
Henrykowa Urocze Anny Kostyrki i zostaliśmy zaproszeni na Piknik Rodzinny 
"Powitanie Lata".
A właściwie nie my, ale nasz (gminny) ścigacz, jako jedna z atrakcji pikniku :).
Udało nam się rzutem na taśmę przygotować łódkę do wystawy, a także poinformować 
sponsorów o naszym pierwszym publicznym występie.
Skoro świt ustawiliśmy się na placu piknikowym, zajmując miejsce między lokalną 
policją a strażą pożarną. Dzięki temu poczuliśmy się naprawdę bezpieczni i chronieni.
Słońce paliło (co jest ważne i wrócimy do tego pod koniec) a my czekaliśmy 
na piknikowiczów, chcących zobaczyć jak wygląda prawdziwa maszyna regatowa :).  
Punktualnie w samo południe pojawili się pierwsi goście. Przełamaliśmy ściskającą 
gardło tremę i zorganizowaliśmy gry i zabawy dla dzieci, nagradzając śmiałków 
upominkami dostarczonymi przez nieocenionych sponsorów (za co rzecz jasna należą im 
się wielkie podziękowania). Oczywiście razem z pacholętami pojawili się rodzice. 
Wśród nich liczna grupa tatusiów, którzy z miną znawców tematu podziwiali dzieło 
naszych rąk :).
W tym miejscu wypada podzielić się z Wami moi drodzy czytacze i konkurenci, 
czego się dowiedzieliśmy. Przede wszystkim jesteśmy narodem wilków morskich i wszyscy, 
ale to absolutnie wszyscy znają się wyśmienicie na szkutnictwie i żeglarstwie.
Odkryliśmy zatem, że tak mała łódka nie jest w stanie przepłynąć oceanu, że przy tak 
nikczemnej długości na pewno zrobimy "grzyba przez dziób", że sklejka szybko butwieje 
i po kilku tygodniach w tropikach będzie nam się kruszyć w rękach, że 20 mm sklejki 
przy takim balaście to zdecydowanie za mało i że powinno być przynajmniej 40 mm, 
a na deser, że stały balast to fatalny pomysł bo lepszy jest miecz szybrowy…itd. itp.
Oczy mojej żony, która przyjechała, aby dodać mi odwagi, robiły się coraz większe 
i większe i chyba już widziała, jak się z Piotrusiem topimy…
Spokojnie, mimo że jest nas nieco mniej – o czym mieliście okazję już przeczytać 
– nadal mamy duuuży zapas wyporności, więc nie denerwuj się kochanie :).
Ale do brzegu :)… Znowu sukces. Pokaz się udał :) Mam nadzieję, że wszystkim naszym 
gościom się podobało. A ja korzystając z okazji pragnę podziękować Pani Sołtys 
za zaproszenia nas na piknik oraz Naszym sponsorom za pomoc i nagrody dla 
(także tych dużych) dzieci.

Aha, zapomniałem jeszcze dodać, że słońce paliło i, że po całym dniu nieco 
zbliżyliśmy się kolorystycznie do ideału czyli Julio Iglesiasa :))
Całkiem, jakby rejs na Karaiby był już za nami :))).


Pozdrawiam i bądżcie z nami
adam/ still Julio Iglesias crazy
 
 









 

czwartek, 18 czerwca 2015

Chwała sponsorom

W ostatnim poście napisałem, że w naszym życiu pojawił się nowy sponsor. 
Dziś muszę dodać sprostowanie, bo nie jeden a… aż dwóch! 
Pierwszym sponsorem, który stanął na naszej drodze była firma Ciech, produkująca znane 
i lubiane żywice niezbędne w procesie laminowania. 
Dzięki uprzejmości i zaangażowaniu Pana Piotra, szybko udało się ustalić jaka żywica 
będzie nam potrzebna oraz – co nie mniej ważne – ile będziemy jej potrzebować podczas 
całego procesu. Po tygodniu Pan Piotr zadzwonił i powiedział, że dostaliśmy zielone 
światło od szefa i że teraz to już pójdzie z górki. Ta – jak się wkrótce okazało – była
ona wyjątkowo wysoka i skalista, a trasa do jej pokonania długa i kręta :). 
Dlaczego? Gdy my radośnie negocjowaliśmy z Panem Piotrem, w firmie zaczęła się 
reorganizacja. Powstawały nowe działy, inne były przenoszone lub likwidowane… 
W końcu jednak nasza umowa trafiła do rozpatrzenia przez dział prawny. Prawnicy 
wnikliwie sprawdzili treść umowy (co zajęło im troszkę czasu). Może nawet więcej 
niż troszkę. Tak, czy inaczej – po czterech miesiącach dobiliśmy do szczęśliwego finału,
kiedy to do moich drzwi zapukał uśmiechnięty listonosz :). Oczywiście zapukał dwa razy 
i zostawił piękna, pachnąca wiosną żywicę oraz utwardzacz.
Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej na temat firmy Ciech klika paluszkiem na pasek 
po prawej stronie ->

Tymczasem przez ostatnie kilka miesięcy, czyli od czasu jak rozebraliśmy dom 
i uwolniliśmy orkę, nasi sąsiedzi przyglądali się jak mozolnie powstaje nasz bolid :). 
Tutaj należy dodać, że obserwatorzy to firma Arkom zajmująca się … no właśnie… 
motoryzacją. Ale – ku naszemu zaskoczeniu – ma również olbrzymie doświadczenie 
w laminowaniu (Prezes firmy jest zapalonym żeglarzem w pełnym tego słowa znaczeniu 
a sama firma jest jest również producentem osprzętu żeglarskiego na zamówienie). 
A to, jest właśnie to, czego nam brakuje. A, że mądrość ludowa mówi, że sąsiedzi muszą 
sobie pomagać, zyskaliśmy nowego sponsora:)!
Czyli my dajemy entuzjazm i zapał, a pracownicy firmy Arkom wiedzę i umiejętności.
Jesli chcecie dowiedzieć sie wiecej o firmie Arkom klikacie na pasek :) 

Mam nadzieję, że z tego połączenia wyjdzie naprawdę coś fajnego :).
Będziemy się mogli o tym przekonać już na początku lipca. 
Wtedy  zaczniemy laminowanie naszego maleństwa.

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still "laminowanie" crazy
 
 

wtorek, 16 czerwca 2015

J-23 znowu nadaje!

Miała być krótka przerwa, ale jakoś nam się wyciągnęęęęęęła i zrobił się z niej cały 
miesiąc. Pewnie wielu czytaczy straciło już nadzieję (a konkurenci zacierali ręce) 
myśląc, że wycofaliśmy się z biegu ;).
Nic bardziej mylnego.
Nadal walczymy, a przygotowania idą pełną parą. Choć po drodze nie uniknęliśmy 
też kilku potknięć… 

Wszystko – jak na spowiedzi – opowiem Wam moi drodzy czytacze w naszej 
codziennej powieści w wydaniu internetowym.

Nasze nieprzerwane pasmo sukcesów, tych małych i tych nieco większych, wypada zacząć |
od tego ze jest nas już mniej o 20 kg. Tak tak :) Łódka jest mała i w wyniku wielu 
skomplikowanych obliczeń wyszło, że jest nas za dużo, Aby się ze wszystkim pomieścić 
musieliśmy dokonać zamachu na nasz osobisty balast i dzieki diecie skladajaceje się 
(wzorem znanego artysty estradowego) z energii słonecznej i miłości … udało się!
Co poza tym?
Dzięki uprzejmości Pana Sylwestra Szustaka z firmy ZAP Sznajder mamy już w naszym 
wyposażeniu piękny i pachnący nowością akumulator – nie ma nic piękniejszego niż 
zapach akumulatora o świcie :))).

I na dziś… to wszystko

A co już niebawem???
Wkrótce opiszę Wam o nowym sponsorze w teamie, naszym pierwszym (wraz z łódką) 
wystąpieniu publicznym i oczywiście o postępach prac przy naszym bolidzie.

Pozdrawiam i bądźcie z nami
adam/ still skinny crazy